á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Życie Soni nie było łatwe. Wychowała się bez matki, z brutalnym ojcem i bezdusznymi braćmi. Sońka w czasie II wojny światowej zakochała się w niemieckim oficerze Joachimie. Mimo wszelkich dzielących ich różnić, mimo bariery językowej połączyło ich potężne uczucie. (...) Sońka za "bratanie się z wrogiem" została wykluczona ze swojej społeczności. Wraz z wojną i z odejściem Joachima, życie dla Sońki dobiegło końca. Żyła samotnie jako "zdrajczyni, dziwka, szeptucha i wiedźma". Wojna się skończyła, ale Sonię okrucieństwo wojny naznaczyło już na zawsze.
Ignacy Karpowicz stworzył przepiękną postać kobiecą. Poznajemy Sońkę z jej opowieści o miłości , śmierci, samotności i wojnie. Sonia opowiada swoją historię w swoim języku i po białorusku, "po naszemu". Obraz Sońki wyjawia się również z myśli Igora, jak również poznajemy ją wsłuchując się w głosy zwierząt które mówią.
Historia głównej bohaterki może i prosta, ale opowiedziana w niezwykle poetycki sposób. Karpowicz zachwyca w niej idealnie dobranymi, wyważonymi słowami. Nic nie jest tutaj niepotrzebne czy zbędne. Dla mnie to właśnie styl i język jest najmocniejszą stroną powieści. Zachwyt to za mało, słowa "Sońki" mają moc hipnotyzującą.
Karpowicz stworzył brylant. "Sońka" nie pozostawia nikogo obojętnym. Oszczędna, jeśli chodzi o objętość, jednak w tym tkwi jej siłą. Bogata w emocje, pasje i przesłania. Wielka, prosta, ale niełatwa historia zamknięta w losie jednej kobiety, która wojnę nosiła do końca swoich dni. Lektura, która pozostawia czytelnika w poczuciu głębokiej melancholii.
Zachwycająca, czarująca. Majstersztyk.
Marta Ciulis-Pyznar
Tej książki nie sposób przeczytać szybko. Szybkość niweluje wiele detali. Wiele umyka, zatraca się, gubi jakoś niedorzecznie. Tą książkę trzeba smakować powoli. I choć jest niewielka, to jednak jej treść i głębia sprawiają, że nie zostaje obojętna dla czytelnika. A co w niej najlepsze, zmusza do powrotu. Zakorzenia się powoli w umyśle, nie pozwala o sobie zapomnieć i permanentnie odnosi się wrażenie, że ponowne sięgnięcie odkryje coś nowego. Że inaczej ją odbierzemy. Że - tak - będzie boleć. Każde zdanie będzie ranić. Smutek z kart rozleje się w nas... ponownie... Ale to jest taka powieść, która żyje nawet po zamknięciu ostatniej strony.